środa, 31 października 2012

VIII rozdział


VIII:
Nie można powiedzieć że zapomniałam już o Arii i Hannie ale chciałam zacząc od początku . Arie miałam w sercu i nie chciałam pokazywać tego na zewnątrz a Hanne znałam , wiedziałam ze sobie poradzi w Australii .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i grudzień najbardziej magiczny  miesiąc w roku, tak jak myślałam mama nawet nie zauważyła ze mam tatuaż . Jak kiedyś to mówiłyśmy sobie wszystko, a teraz oddaliłyśmy się od siebie bardzo. Sobota , wstałam zaczęłam czytać Harrego i usłyszałam głos dziadka.
-Emily ? – zawołał
- Tak dziadku! – krzyknęłam ale dziadek nie usłyszał więc zeszłam na dół
- Dziadku co chciałeś ?- spytałam
- O tu jesteś , My z babcią jedziemy na cmentarz. Będziesz w domu cały czas ?
- Nieee idę zaraz na lodowisko z Patrycją a co ?
- A dobrze to baw się dobrze paa- powiedział i pocałował mnie w czoło. Zadzwoniłam do Patrycji żeby potwierdzić wyjście na lodowisko . Umówiłyśmy się na 15 więc miałam godzine na wyszykowanie . Poszłam na górę i sięgnęłam jeszcze do Harrego, tak się zaczytałam ze zapomniałam o spotkaniu z Patrycją zostało mi do niego 15 min . Szybko związałam włosy w koka, ubrałam się i wyszłam . W moją drogę szła już Patrycja .Doszłyśmy już do lodowiska, a na nim zauważyłam Kubę, Elę jego siostrę i Filipa . W Filipie kochała się Patrycja ale nie wiedziała jak do niego zagadzać .
- O patrz masz możliwość pogadania z Filipem – powiedziałam z szyderczym uśmiechem
- haha ale śmieszne , może nie idziemy – odpowiedziała
- weź nie marudź , idziemy !
- o jak się zarumieniłeś- powiedział Filip do Kuby
- Weź się zamknij ! – odpowiedział mu Kuba . Weszłyśmy na lodowisko .
- Hej – powiedziałam razem z Patrycją , a oni nam odpowiedzieli . Patrycja nie za bardzo umiała jeździć tak samo jak Filip więc po myślałam ze ja będę jeździć szybciej żeby oni sobie porozmawiali .
- Emily co tam u ciebie dawno się nie widzieliśmy – spytał Kuba podjeżdżając do mnie
- A nawet dobrze a u Ciebie ? – odpowiedziałam łapiąc go za rękę żeby się nie przewrócić
- ooo zakochana para – krzyczy Ela
- Przepraszam cię za nią a u mnie jakoś leci – odpowiedział
- Ej a nie wiesz może czy Filip lubi Patrycje – spytałam
- Czy lubi ? On za nią szaleje a co ? – odpowiedział
- Hehe a nic to powiedz mu że wzajemnością – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się, a w tym czasie usłyszałam dzwonek swojego telefonu
- przepraszam musze odebrać , Mama – powiedziałam do Kuby i zeszłam z lodowiska
- halo
- Emily ? Słuchaj mogłabyś być za pół godziny w domu mamy ci coś ważnego do powiedzenia – powiedziała mama
- Okej ale coś się stało ? – spytałam
- Nieee , nie martw się to do zobaczenia . Nie wiedziałam co mama chce mi powiedzieć więc troszkę się zdenerwowałam, weszłam jeszcze na chwilę na boisko.
- Patrycja ja muszę iśc do domu ale ty zostań , widzę że się dobrze bawisz – powiedziałam
- Niee pójdę – zaczęła mówić ale przerwał jej Kuba
- Zostań ja już idę wiec ja odprowadzę .Będzie bezpieczna nie bój się – powiedział łapiąc mnie za rękę
- No to my już pójdziemy – pożegnaliśmy się i poszliśmy , Ela została jeszcze na lodowisku z koleżanka i jej mamą wiec byliśmy sami
- co się tak trzęsiesz , zimno ci ?- spytał i przytulił mnie do siebie
- niee, po prostu mama zadzwoniła i chce mi cos powiedzieć i nie wiem co o tym myśleć – odpowiedziałam
- będzie dobrze zobaczysz
- wiesz po moich przeżyciach ‘będzie dobrze’ ma już inne znaczenie – odpowiedziałam i mocniej przytuliłam się do Kuby
- no tak przepraszam – pocałował mnie w czoło , doszliśmy już do domu
- trzymaj kciuki- powiedziałam i pocałowałam go w policzek . Weszłam do domy, tam już czekała na mnie mama i Stefan . Teraz już miałam tylko nadzieje ze nie chcą mi powiedzieć ze chcą wziąć ślub , chyba bym nie wytrzymała jeszcze tego .
- hej co chiałas mi powiedzieć – spytałam się
- dzień dobry ,najpierw powiedz co u Ciebie
- Mamoo powiedz że bierzecie ślub i nie przeciągaj ! – odpowiedziałam ze złością
- nie chcemy się pobrać i nie bądź taka złośliwa , chciałam ci powiedzieć że przeprowadzamy się do Stefana to tylko kawałek dalej
- co ? ja się nigdzie nie przeprowadzam zostaje z babcia bo ona w odróżnieniu od ciebie ma dla mnie czas ! – wykrzyknęłam i pobiegłam do pokoju, a tam zaczęłam płakać .Przyszła do mnie babcia i powiedziała ze na nią i dziadka zawsze mogę liczyć i u nich zostać . Później przyszła mama i powiedziała ze jak jeszcze nie jestem gotowa to nie musimy się przeprowadzac ale że ona jest szczęśliwa i musze zaakceptować Stefana . 

wtorek, 23 października 2012

VII rozdział


VII:

Wylądowaliśmy na lotnisku czekał na nas dziadek i Patrycja . Szybko pobiegłam do niej i przytuliłam się
- będzie dobrze , Ona cały czas jest przy tobie w twoim sercu – wyszeptała mi do ucha Patrycja
- Wiem, ale tak bardzo mi jej brakuje - odpowiedziałam
-  chodź pójdziemy się przejść
- dobrze – opowiedziałam, szłyśmy w milczeniu . Po drugiej stronie zuwazyłam studio tatuaży
- Chodź , zrobię sobie tatuaż -powiedziałam
- ty jesteś chora , musisz mieć 18 lat albo przyjść z kimś dorosłym -odpowiedziała
- chyba mnie nie znasz , patrz .
- dzień dobry – powiedziałam
-hej w czym mogę pomóc – odpowiedział
- Tak , chciałaby zrobić taki tatuaż
- Przepraszam a masz dowód ?
- yyy. No bo jest taka sprawa ja nie jestem pełnoletnia ale mama wie że robię tatuaż
- Przykro mi ale bez rodzica ci nie zrobię , procedury .
- Okej , zadzwonię po mamę ale ona jak zawsz zadzwoni na policje czy to legalne wszystko i w ogóle ,na pewno nie da się tego ominąć ? – spytałam
- Dobrze siadaj , Boisz się ?
- Nieee , przeszłam tyle w swoim życiu że to dla mnie pestka
- No to zaczynamy – powiedział .
- A nie mówiłam że się uda ?
- No  niezła jesteś ale jak ukryjesz to przed mamą ?
- Dam rade , a później to sama jej powiem . Wracając zaszłyśmy jeszcze do lodziarni na lody . W domu czekał na mnie Kuba . Byłam zdziwiona że  jest w moim pokoju , SAM .
- Co ty tu robisz? – spytałam zdziwiona
- Ale się ucieszyłaś – odpowiedział
- Wiesz że nie jestem teraz za bardzo szczęśliwa – odpowiedziałam i łzy zaczęły mi spływać po policzkach
- chodź tu do mnie – powiedział i Mnie przytulił
- Tęskniłam
- Ja też i nie płacz , nie pozwolę żebyś przy mnie płakała , uśmiechnij się , proszę!!!
- Kubaa . Nie dam rady .
-ja to zawsze chciałem latać . Od dziecka.
- Cooo ?
- Jak byłem mały, to nawet parę razy z łóżka zleciałem
- haha , Głupek +
- a mówiłaś , że się nie uśmiechniesz –powiedział i pocałował mnie w policzek
 Ej ?- złapał mnie za rękę i patrzył na tatuaż
Coo ?- spytałam
- Co ty masz na ręce , zwariowałaś ? Mama cie zabije
- ciiiii – powiedziałam
- co nie podoba ci się ?
- Podoba ale – przerwałam mu
- Więc nie ma ale – pocałowałam go w policzek
 - Klaudiaaaa , Kubaaaa chodźcie na szarlotkę – usłyszeliśmy głos babci z Kuchni. Zeszliśmy na dół tam już czekała babcia z szarlotką . Zjedliśmy po kawałku i Kuba musiał wrócić do domu.
-Fajny ten Kuba , widzę że przy nim czujesz się szczęśliwsza  
- Tak , przy nim zapominam o wszystkim i wiem że mogę mu ufać
- Dobrze idę na górę muszę przygotować się do szkoły /.Poszłam na górę przygotowałam się do szkoły wzięłam Harrego Pottera i wstąpiłam do świata marzeń .

wtorek, 16 października 2012

VI rozdział


VI :
Obudził mnie głos Hanny i rodziców Arii .
- co się dzieje? – spytałam
-jest źle. – powiedziała Hanna ze łzami w oczach
- jak to źle? Hanna! –zaczęłam płakać
- rozmawialiśmy z lekarzem i powiedział że dają Arii 15 % na przeżycie – powiedział tata Arii a po jego oczach ciurkiem spływały łzy . Szybko wybiegłam ze szpitala, a tam zauważyłam Tobiego. Miałam tylko nadzieje że nie podejdzie .
- Emily ? - zawołał ale nie miałam ochoty się odwracać, szłam dalej
- Emily ?!
- Co ty chcesz ! jesteś świnią dupkiem i frajerem . Chcesz wiedzieć co u mnie ? Wspaniale wiesz uwolniłam się od największej świni na wiecie . coś jeszcze?
- Ja chciałem tylko- przerwałam mu
- nie obchodzi mnie co chciałeś idź do swojej plastikowej lali . Nara poszłam dalej , chciałam zadzwonić do Kuby i porozmawiać ale on nie odbierał . Szłam w kierunku sali tanecznej gdzie pierwszy raz poznałam Arie i Hanne, a tam akurat była próba. Usiadłam na parapecie i oglądałam próbe z ciekawością, łzy leciały mi z oczu dalej nie wiedziałam dlaczego to wszystko mnie spotyka . Podszedł do mnie jakiś chłopak , nie znałam go chociaż spędziłam tutaj tyle czasu .
- Coś się stało ?- spytał
- nie nic , tylko mój tata zostawił mamę , chłopak mnie zdradził i najgorsze przyjaciółka jest w szpitalu ale czy to cie obchodzi – powiedziałam oburzona
-przepraszam , chodź pokarzę ci coś – odpowiedział i złapał mnie za rękę
- ale ja Cię nie znam – odpowiedziałam
- Jestem Chris , już mnie znasz teraz chodź , poprawie ci humor
- ale ja musze wracac do przyjaciółki – chciałam się wymigać
- taka roztrzęsiona jej nie pomożesz . – Powiedział i zaczęliśmy iść . Na ręce miał tatuaż W.  K
- musi być dla cb ważna .
- Kto ?- spytał
- tatuaż – odpowiedziałam
- nie. To nie o dziewczyne chodzi , tatuaż zrobiłem jak popełnił samobójstwo mój przyjaciel
- przykro mi i głupio ja tutaj się nad sobom użalam a ty też masz dużo swoich problemów
- nic się nie stało, a tak w ogóle jak masz na imię
- Emily
- Ładnie, to już – powiedział, zaprowadził mnie na piękną zieloną łąkę . W Paryżu, pomyślicie . Tak też nie wierzyłam ale tam było tak pięknie. ‘
- Skąd znasz to miejsce ? – spytałam
- Przychodziłem tutaj z mamą przed jej śmiercią – odpowiedział, a ja zaczęłam płakać
- co się dzieje ? – spytał
- Nie mogę uwierzyć że jestem taką egoistką, dzięki tobie to zauważyłam
- Wcale nie jesteś , też tak miałem przez parę miesięcy . Myślałem dlaczego to mnie spotyka  najpierw przyjaciel , mama ale później zobaczyłem ile to mnie nauczyło .
- Dziękuję ci – odpowiedziałam
- Ale za co ? – spytał się
- Że mogłam cię poznać , podziwiać to miejsce i odnaleźć jakieś światło  w swoim życiu . Przepraszam ale teraz musze wracać do szpitala
- Nie ma za co  i dobrze , chodź cię odprowadzę . Odprowadził mnie pożegnaliśmy się i przez cały pobyt w Paryżu już go nie zobaczyłam jakby był jakimś moim Aniołem stróżem. Weszłam do Sali a tam była już moja mama ze Stefanem .
- Co Wy tu robicie ?  Mieliście być w niedziele ?- spytałam
- Przyjecieliśmy po Ciebie ? – odpowiedziała mama
- Co ja nigdzie nie wracam ja musze być tu z Arią
- Musze ci coś powiedzieć Aria godzine temu zmarła
- Nieeee , mamo to nie może być prawda  , nieee – krzyczałam i rozpłakałam się przybiegła do mnie Hanna i płakałyśmy przytulając się . Dla mnie nic się już nie liczyło dla Hanny też nie postanowiła jechać od Australii do taty . Postanowiłyśmy też że odpoczniemy od tego i przez jakiś czas nie będziemy do siebie dzwonić . Ponieważ wszystko kojarzyło nam się z Arią . Dzień pogrzebu to coś okropnego, nie wiedziałam co mam myśleć i jak dalej żyć . Po pogrzebie pojechaliśmy na lotnisko wróciliśmy do Katowic.


poniedziałek, 15 października 2012

V rozdział


V rozdział
Sobota, wreszcie sobie odpocznę, pomyślałam gdy wstałam . Nie miałam ochoty z nikim się widzieć, chciałam  spędzić tą sobotę przy książce, frugo i żelkach . Mama była zajęta Stefanem ( swoim nowym ) byłam na nią zła bo niby tak przeżywała rozwód . Zjadłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju czytać Harrego . Gdy tylko zaczęłam czytac usłyszałam dźwięk telefonu . Hanna dzwoni, nie chciałam z nia rozmawiać, byłam na nią zła za to ze  nie odbierała ode mnie telefonu ale dobijała się chyba 10 razy więc odebrałam :
- Co  chcesz, teraz to masz czas dla swojej niby przyjaciółki  - spytałam
-Emily, muszę ci coś powiedzieć
- co?- odpowiedziałam chamsko
- Aria jest w szpitalu
- cooo ?: Dlaczego? co się stało?. Łzy zaczęły spływać mi z oczy, ręce się trząść. Nie wiedziałam co powiedzieć
- Samochód ją potrącił
- Ok Hanna, spróbuje jutro przyjechać . Szybko pobiegłam do mamy żeby jej wszystko powiedzieć , ona siedziała z Stefanem .Chciałam zabukować bilety ale najbliższy termin to za tydzień . Stefanowi się przypomniało że jego syn jutro wylatuje i ma jeden wolny bilet bo jego dziewczyna nie mogła  polecieć. Kamil  (syn Stefana ) zgodził się i oddał bilet . Wylot maiłam jutro o 8 :00 . Było około 12 , ubrałam się i poszłam na spacer chciałam wszystko przemyśleć wypłakać się . Miałam takie swoje miejsce na deptaku gdzie lubiłam przesiadywać . Poszłam tam i zobaczyłam Kubę siedział i rysował podeszłam zapłakana.
-Co się stało? – spytał i przytulił
-Moja przyjaciółka z Paryża jest w szpitalu – odpowiedziałm i jeszcze bardziej się rozpłakałam
- Przykro mi . A coś poważnego?
- Nie wiem jutro jade . Wiem tylko ze potrącił ją samochód . Dlaczego to mój świat wali się na głowę najpierw tata później Tobi , mama nie ma dla mnie czasu, a teraz Aria co ja takiego zrobiłam – Zaczęłam krzyczeć
- Ciiiii , Będzie dobrze obiecuje . Pamietaj ze masz mnie – powiedział i pocałował w policzek . Siedzieliśmy tak chyba trzy godziny . Ja płakałam a on  mnie przytulał , poczułam się dla kogoś ważna i to było miłe .  Odprowadził mnie do domu. W pokoju siedział Kamil z walizkami . Co on tu robi >? Pomyślałam .
- Emily to jest Kamil – powiedziała mama
- ok . dziękuję za bilet – powiedziałam i podałam mu rękę
- Nie ma za co i mam nadzieje że z przyjaciółką będzie dobrze – odpowiedział
- dziękuję – odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju się spakować. Wyjęłam pamiętnik a z niego wyleciało zdjęcie z ostatniej imprezy z dziewczynami , serce mało mi nie pękło i pomyślałam że nie mogę stracić Arii za bardzo ją kocham . Gdy się pakowałam zadzwoniła Patrycja chciała się spotkać i pogadać . Opowiedziałam jej o wszystkim i szybko przyszła do mnie .Mimo że z Patrycją znam się tylko trochę to czuje że mogę jej naprawdę zaufać . Siedziałyśmy tak do drugiej w nocy i rozmawiałyśmy .Wstałam o 7 i ubrałam się Kamil razem z mama i Stefanem jedli już śniadanie ja nie chciałam , nie miałam na nic ochoty . Zawieźli nas na lotnisko sami mieli do lecieć do Nas za tydzień. Weszliśmy do samolotu i zaczęliśmy rozmawiać . W czasie konwersacji nawet zapomniałam o moich problemach . Mieliśmy nawet ze sobą dużo wspólnego . Jego rodzice też się rozwiedli , mama została w Paryżu i właśnie do niej jedzie a tata w Katowicach . Jest na studiach prawniczych na które też chciałam iść . Droga minęła bardzo szybko . O 14 byliśmy w Paryżu na lotnisku czekała Hanna i mama Kamila bardzo miła kobieta . Szybko z Hanną pojechałyśmy do szpitala . Gdy zobaczyłam Arie w śpiączce na łóżku zemdlałam, lekarze szybko mnie ocucili i weszłam do pokoju gdzie leżała Aria
- Nie możesz Nas zostawić , kto będzie pisał rano cześc i wieczorem dobranoc kto będzie uczył nas tańczyć – powiedziałam  ze łzami w oczach
- Ariaaa my cie kochamy nie zostawiaj nas – dodała Hanna
- Dzień dobry – powiedziałam do rodziców Arii którzy wchodzili do Sali
- Cześć dziewczyni – opowiedziała mama . Spytałyśmy co z Arią i czy to bardzo ciężkiego odpowiedzieli że jest w śpiączce której będzie się jej ciężko obudzić . Całą noc siedziałyśmy przy niej modliłyśmy się płakałyśmy i wierzyłyśmy z będzie dobrze 

niedziela, 7 października 2012

IV rozdział


IV Rozdział

Rano wstałam uszykowałam się i poszłam do szkoły. Koło szkoły siedział Kuba i Kornela ( plastik ) trochę się zdziwiłam. On z nią ?
- Emily ? – zawołał Kuba
- co ?- odpowiedziałam
- nasza dzisiejsza nauka dalej aktualna ?- spytał
- Tak u Patrycji – odpowiedziałam i poszłam do szkoły . Pierwszą miałam chemie, weszłam do klasy i od razu zobaczyłam Natale . Usiadłam koło niej bo tylko tam było miejsce .
- Ej ? słuchaj nie mam nic do ciebie. Po prostu patrzyłam jak tańczycie, chciałabym żeby między nami było okej co ty na to ?- powiedziałam
- Wiesz ? Ja do ciebie też nic nie mam po prostu miałam zły dzień . – odpowiedziała i się uśmiechnęła, nie była nawet taka najgorsza opowiedziała mi później że w tej dzień Kuba z nią zerwał i była zła .Wyszłam z klasy i poszłam do szafki, czekał tam na mnie Kuba.
- Hej co tam ? – spytał i uśmiechnął się
- Dobrze – odpowiedziałam , byłam na niego trochę zła nawet nie wiem dlaczego. Może dlatego że siedział z Kornelą, najpierw na nia gadał a teraz z nią plotkuje .
- Jesteś na mnie zła czy co ?- spytał się
-nie jest okej , musze lecieć – skłamałam i poszłam na informatykę
Na informatyce siedział kolega Kuby, Michał usiadłam koło niego, właczyłam komputer i zaczęła się lekcja . Pod koniec mogliśmy robic co chcemy . Więc weszłam na facebooka a tam wiadomość od Spencer . Nigdy do mnie nie pisała co ona chce . Weszłam i zobaczyłam zdjęcie a na nim Kuba z Spencer się całują, zobaczyłam, wzięłam plecak i uciekłam z klasy . Rozpłakałam się i stanęłam przed szkołą. Podbiegł do mnie Michał .
-Ej ? Emily co się stało mogę ci jakoś pomóc , nie płacz – powiedział i mocno do siebie przytulił
- Jak mam nie płakać, a ty co byś zrobił jakbyś zobaczył swoją dziewczyne całującą się z innym , co ? – odpowiedziałam zła .
- Na pewno bym się wściekł- powiedział i jeszcze bardziej przytulił . Przez jego ramie zobaczyłam Kubę idącego w naszą stronę z różą pomyślałam ze to dla Korneli. Gdy zobaczył mnie z Michałem wyrzucił róze do kosza i poszedł, w tej samej chwili dostałam sms
Kuba : Widzę że się już za klimatyzowałaś nie jestem ci już potrzebny . Jeszcze tego mi brakowało żeby on się na mnie obraził . Postałam jeszcze trochę z Michałem i zadzwoniłam do mamy czy mogłaby po mnie przyjechać. Przyjechała w 15 min gdy zobaczyła mnie taka zapłakaną od razu spytała :
- Cos się dzieje skarbie ?
- Mamo ? Dlaczego jak się coś sypie o od razu cały sufit a nie jedna cegła co ?Dlaczego ja nie mogę być szczęśliwa ?- odpowiedziałam , założyłam słuchawki i włączyłam muzykę . Po powrocie do domu mama dalej mnie wypytywała wiec jej powiedziałam wszystko, ona mnie zrozumiała sama coś podobnego przeżywała . Weszłam do pokoju i postanowiłam zadzwonić do Tobiego .
- jak mogłeś! Mieliśmy być pierwszą parą która przetrwa rozłąkę jesteś dupkiem i nie zasługujesz na żadną dziewczyne nawet na takiego plastika jak Spencer  z nami koniec -
- Emily ale po – zaczął mówić ale mu przerwałam
- Nic Emily, nic poczekaj nara z nami koniec – odpowiedziałam i się odłączyłam Szybko zadzwoniłam do Hanny ale nie odbierała . Pomyślałam .Z nimi też miał się nie urwać kontakt a nie gadałyśmy już tyle czasu, wiec zadzwoniłam do Patrycji dziewczyny z którą mam zrobić zadanie z biologii. Umówiłyśmy się u niej przebrałam się i poszłam . Rozmawiałyśmy chyba z 3 h opowiedziałam jej o wszystkim . Zaczęłyśmy jeść lody i usłyszałyśmy dzwonek do drzwi Patrycja poszła otworzyć .
- Hej mieliśmy robić zadanie z biologii – w drzwiach stał Kuba
- A no tak, wejdź – odpowiedziała Patrycja
 - Hej – powiedziałam ale nic nie odpowiedział
- To ja ide po laptopa – powiedział Patrycja
- Kubaa ? Jesteś na mnie zły ?- spytałam
- co teraz to Kuba, Potrzebny ci byłem tylko żeby cię oprowadzić po szkole i poznać z moimi znajomymi tak, a jak pierwsza okazja  się zdarza to się opściskujesz z moim przyjacielem , a przecież masz niby chłopka
- Wiesz, przesadziłeś. Nie wiesz o co chodzi a takie rzeczy mówisz . Wychodzę a jutro pana się spytam o zmienienie grupy pasuje ? Pa Patrycja – Opowiedziałam, ubrałam się i wyszłam
- Emily poczekaj  - Krzyknął Kuba
- Przepraszam poniosło mnie . Okej nie wiem co się stało . Powiedz mi a może pomogę, a grupy nie zmieniaj nie poradzimy sobie bez cb . Powiedział i złapał mnie za rękę . Opowiedziałam mu wszystko a on jeszcze raz mnie przeprosił i poszliśmy robić zadanie . O 22 przyjechała po mnie mama, wróciłyśmy do domu a tam czekało na mnie 23 wiadomości od Hanny . Skasowałam je , pomyślałam ja cie potrzebowałam wcześniej, a nie teraz . Jesteście z Aria takie jak Tobi . Umyłam się i poszłam spać

środa, 3 października 2012






Przepraszam ale następny rozdział będzie dopiero w niedziele ponieważ jadę na Mazury ;) Dziękuję za to że czytacie moje opowiadanie <3

wtorek, 2 października 2012

III Rozdział


III Rozdział :
Gdy wylądowałyśmy, czekali już na nas dziadkowie od razu rzuciłam się dziadkowi na szyje i ucałowałam babcie to samo zrobiła mama. Gdy już dojechaliśmy od razu pobiegłam do mojej starej sypialni, była cała różowa i w motylki .
- Pamiętam jak przyklejałyśmy te motyli, miałaś w tedy 8 lat. Oj jak ten czas szybko zleciał – powiedziałam babcia
-o jej to było tak dawno , już wyrosłam z motylków i kwiatków .- odpowiedziałam
- jak chcesz pomalujemy ścianę na inny kolor, meble są już kupione tylko je przynieść i poustawiać jak będziesz chciała – powiedziała babcia i pocałowała mnie w czoło
- Dobrze babciu ale na razie nie mam na to głowy może w weekend co ? – spytałam
- Pewnie to idę powiedzieć dziadkowi na pewno się ucieszy, brakowało nam was – powiedziała i poszła do salonu
Cały czas chodziłam po pokoju przypominając sobie te dziecinne lata. Posiedziałam  troszkę z mama i dziadkami i poszłam powspominać stare kąty. Najpierw poszłam na plac który najbardziej pamiętałam, jak miałam dziesięć lat to najczęściej tu przebywałam wtedy była tu tylko jedna ławka i huśtawka o którą kłóciło się całe podwórko, a dzisiaj wypasiony plac ale na nim nikogo. .Usłyszałam muzykę i postanowiłam iść w tamtą stronę, zauważyłam grupę chyba szesnasto-osobową , tańczyli Hip-Hop i od razu mi się przypomniał ostatni Talent show w mojej szkole w Paryżu gdzie z dziewczynami tańczyłyśmy do piosenki króla popu .
-Co się tak patrzysz, przeszkadza ci coś ? Usłyszałam jakiś głos dziewczyny, nie wiedziałam czy to do mnie . Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę z wredną miną twarzy
- To do mnie? – spytałam się .
- Nie do Pana Boga gadam – odpowiedziała chamsko
- A to cię bardzo przepraszam ale to nie ten adres – uśmiechnęłam się i poszłam w drugą stronę
- Ty zaczekaj – Odwróciłam się i zobaczyłam jak ona podwija rękawy
- Nie no nie mów, ze tu się tak załatwia sprawy , ooo dużo tu się pozmieniało – odpowiedziałam i znowu się uśmiechnęłam
- Trzymajcie mnie bo zaraz jej morde obije 
- Co tu się dzieje ? Przyszedł wyskoki blondyn  z niebieskimi oczami
- Nic twoja koleżanka po prostu ma niską samoocenę i chce się bić, ale ja bardzo przepraszam  mnie uczono że spraw nie można załatwiać w taki sposób, a teraz Was żegnam  . Nara
- Ej ? poczekaj jestem Kuba . Przepraszam cie za Natale, ona po prostu nie lubi nowych . – odpowiedział blondyn i się uśmiechną
- Spoko , a ja jestem Emily ;) – odpowiedziałam i poszłam w stronę domu
Cały czas myślałam o tym blondynie z niebieskimi oczami, jakbym go znała tak bliżej. Rozmyślenia przerwał Sms :
Tobi : Jak tam kochanie, dlaczego się nie odzywasz ?
Ja : Oj dobrze , musiałam pobyć troszkę z dziadkami. Boje się jutro pierwszy dzień w nowej szkole .
Tobi : Nie będzie źle , jesteś bardzo fajna każdy cię polubi
Pisząc tak z nim nawet nie zauważyłam ze już doszłam do domu, a tam babcia rozmawiała ze starszą panią która już z daleka się do mnie uśmiechała .
- Ojej jak ty wyrosłaś – powiedziała do mnie jak przyszłam bliżej
- Byłaś taka malutka, a teraz .Cieszę się że przyjechałaś . Patrzyłam na tą starszą kobietę nie wiedząc co powiedzieć i kto to w ogóle jest .
- Nie pamiętasz mnie ? odparła
- Przepraszam ale nie . – opowiedziałam jej a z daleka usłyszałam jakby znajomy głos
- Babciaa , daj klucze bo zapomniałem swoich – odwróciłam się, a tam stał wysoki blondyn, pani poszła dać mu klucze a ja patrzyłam na babcie nie wiedząc co powiedzieć
- Nie pamiętasz ich ? – spytała babcia
- Nie babciu a kto to jest ?
- Ten chłopak to był twój najlepszy przyjaciel, mam nawet zdjęcia jak razem bawicie się w piaskownicy lub tańczycie na balu przebierańców
- haha, a ta pani ?
- to jego Babcia , jego rodzice zgineli w wypadku samochodowym ona się teraz nim opiekuje, kiedyś też na nią mówiłaś babcia .
- Babciu ? A pokażesz mi te zdjęcia ?
- Pewnie, chodź .
Wzięłam od babci zdjęcia i poszłam do swojego pokoju. Patrzyłam się na nie i nie dowierzałam. Spojrzałam w okno jego było centralnie naprzeciwko mojego . Siedział na łóżku i coś przeglądał . Może też zdjęcia . Pomyślałam i w tej samej chwili usłyszałam dźwięk skypa .
- O wreszcie cie złapałyśmy- Hanna i Aria .
Chciały się dowiedzieć co u Mnie opowiedziałam im o wszystkim z każdym szczegółem . Śmiały się że beze mnie tak jakby Paryż nie żył, ale ja miałam tak samo. Później zadzwoniłam do Tobiego żeby mu też opowiedzieć jak mi minął dzień i tak po prostu żeby go usłyszeć . Po rozmowie poszłam zjeść, umyć się i spać jutro pierwszy dzień w szkole .
Strasznie bałam się tego pierwszego dnia w szkole, nie znałam nikogo oprócz mojego sąsiada . Mama odwiozła mnie do szkoły i życzyła powodzenia . Szkoła była mniejsza niż w Paryżu, ale i tak nie mogłam znaleźć swojej klasy.
- Może ci pomóc ? – usłyszałam jakby znajomy głos  , był to Kuba
- Wiesz nie trzeba odpowiedziałam , choć wiedziałam że przydałaby mi się pomoc .
- Może jednak ? – nalegał wysoki blondyn
- okej. Szukam teraz klasy biologicznej, wiesz może gdzie to jest ? – spytałam
-Też mam biologię .
-Oooo.  Rycerz pomaga nowej –odwróciliśmy się a tam stało sześć dziewczyn w krótkich różowych miniówkach i białych bolerkach . Wyglądały jak klony .
- Weź się odczep Kornelia – odpowiedział im Kuba
- Nie przejmuj się to szkolne diwy , nie zwracaj uwagi – powiedział mi po cichu
- Co tu się dzieje . – przyleciało pięciu kolegów Kuby, których już zdążyłam poznać na schodach .
- Nic nie wiem po co zrobiliście takie zamieszanie – odpowiedziałam, trzasnęłam szafką i poszłam .
- Emily? Poczekaj – krzyknął Kuba .
Poczekałam na niego  i poszliśmy do klasy . Tam byli już wszyscy oprócz na i nauczyciela. Weszliśmy, oczy były skierowane na nas, nie chciałam się rozglądać. Zauważyłam tylko dziewczyne która chciała mnie wczoraj bić .  Patrzyła na mnie jak bym jej coś zrobiła . Wszedł nauczyciel  i zaczął mnie przedstawiać klasie :
- To jest nowa uczennica . Emily , przywitajcie ją miło . O to jak już tu  stoisz to losuj osoby do zadania tematycznego – odpowiedział W głębi duszy modliłam się żeby nie wylosować Natali . Losowało się dwie osoby, chłopaka i dziewczyne.
- Już . – opowiedziałam
- To kogo masz ?- spytał się
- Kubę i Patrycję- uśmiechnęłam się bo wydawało mi się że Patrycja nie jest taka jak te puste dziewczyny z korytarza lub Natala , a Kube już znam .
- No to ładnie macie tematykę : Rozmnażanie się Żab .
Lekcja minęła szybko, Kuba przedstawił mnie Patrycji. Po lekcji poszłam z nią na śniadanie dużo rozmawiałyśmy, rozumiemy się  Opowiedziała mi że tańczy w tej samej hip- hopowej grupie co Kuba i Natala .Umówiliśmy się że jutro się spotkamy u Kuby i zaczniemy robic zadanie na które mieliśmy 2 tygodnie .
Gdy wróciłam do domu zobaczyłam w ogródku mamę skaczącą w gumę z małą dziewczyną . Pierwszy raz po rozwodzie uśmiechniętą . Ta mała dziewczynka To Ela siostra Kuby . Bardzo miła i sympatyczna po zapoznaniu się i porozmawianiu z nimi poszłam do swojego pokoju . Usiadłam włączyłam komputer miałam zadzwonić do Tobiego aż usłyszałam jakby pukanie w okno .
Wyjrzałam a tam Kuba puka w swoją szybę tak głośno że aż ja słyszałam u siebie, stał z Kartką w ręku : Jest tam kto ? Szybko wzięłam pierwszą, lepszą kartkę i odpisałam : Tak a co ? Napisał : Chciałbym porozmawiać dasz mi swój nr ?;) Bez zastanowienia napisałam na kartce numer a Narysował uśmiechniętą minke i przykleił do okna. Sms :
Kuba :No to jak pierwszy dzień w szkole . Kuba
 Ja :Nie za dobrze, najpierw twoi koledzy , a później te dziewczyny
Kuba : Oj przestań dziewczyny były zazdrosne, a chłopacy źli że nie dałaś im swojego numeru, a tak w ogóle to na wszystkich przerwach marudzili że nie dałaś im tego numeru .
Ja: Nie dałam im dlatego że ich nie znam i że mam chłopaka , a oni wyglądali na babiarzy .
Napisałam to i już nic nie pisał, czyżby się obraził ? Ale o co . Spojrzałam przez okno a tam przyklejona na jego oknie kartka ze smutną minką . Wzięłam kartke i na pisałam : Nie smuć :*  Przykleiłam kartkę na swoje okno i zadzwoniłam do dziewczyn, później do Tobiego, który powiedział mi ze mają zadania tematyczne i jest w grupie ze Spencer, tak się wnerwiłam że nie miałam ochoty na nic . Wzięłam prysznic, zjadłam pouczyłam się troszkę bo ma być kartkówka z matematyki Zdązyłam jeszcze przeczytać sms :
Tobi : Nie denerwuj się to tylko zad dom . Kocham, dobranoc :*
Kuba : Dobranoc Emily ;)
Odpisałam i poszłam spać .

poniedziałek, 1 października 2012

II rozdział


II rozdział :
Rano wstałam z podpuchniętymi oczyma, całą noc nie spałam . Rozmyślałam jak to teraz będzie, mam dziewięć dni na pożegnanie się z ludźmi których kocham . Poszłam do pokoju dziadków, myślałam ze nikogo nie ma . Nie miałam ochoty teraz z nikim rozmawiać .
Emily ? Jak się czujesz ?- spytał dziadek
- A jak mam się czuć – odpowiedziałam
- Słuchaj to sprawa twoich rodziców sa dorośli poradzą sobie z tym – wtrąciła się babcia
- Babciu, ale tu nie oto chodzi, to ja mam  dziewięć dni na pożegnanie się z wszystkimi, przez to ze tacie się przypomniało ze nie kocha mamy .Dobra idę pa .
Byłam umówiona z Tobim. Poszliśmy do kina dużo rozmawialiśmy chciałam z nim spędzić jak najwięcej chwil .
- Nie wyobrażam sobie że nie będzie miał kto mnie pocałować lub przytulić – powiedziałam ze łzami w oczach
-No co ty szybko znajdziesz sobie jakiegoś chłopka, który bedzie cie całował i przytulał :P – Powiedział tuląc mnie coraz mocniej
- weź pocałuj mnie w cztery litery :p- opowiedziałam
- co proszę ?- powiedział oburzony
-w usta idioto <3
Spędziliśmy tak cały dzień, nie robiąc zupełnie nic po prostu cieszyliśmy się swoją obecnością .O 22 Odprowadził mnie do domu miałam nadzieje że już wszyscy śpią, ale się myliłam. Już w bramce było słychać jak mama kłóci się z tatą .O wreszcie porozmawiam z nimi obojga, pomyślałam .
- Co się dzieje !? – krzyknęłam żeby w tej kłótni mnie usłyszeli
- Nic, idź do swojego pokoju to ciebie nie dotyczy – odpowiedziała mama
- Nigdzie nie idę, właśnie że mnie to też dotyczy . Jesteście moimi rodzicami i powinniście się ze mną liczyć  .
- Ona ma racje , to jej tez dotyczy, niech zostanie i sama powie z kim woli mieszkać . – odpowiedział tata
Przez  chwilę nawet pomyślałam że mogłabym mieszkać z tatą, ale widok jego szczęśliwego z Daianą ( jego nową ) nie zniosłabym tego . Muszę być przy mamie pomyślałam .
- Chce mieszkać z mamą w Katowicach, przepraszam tato ale ona mnie potrzebuje- powiedziałam to i poszłam do swojego pokoju. Usłyszałam tylko jak tata powiedział o tym i tak zdecyduje sąd i trzasną drzwiami .
Odprawiłam wieczorne czynności i poszłam spać .Rano wstałam zerknęłam na facebooka nic nie było . Wzięłam telefon do ręki przeczytałam Sms :
Od Arii : Nie zapomnij dzisiaj pożegnalny babski wieczór
Opisałam : Jak bym mogła zapomnieć to na 14 tak ?>
Aria : Taaak J do zobaczenia
Był jeszcze sms od Tobiego : Kochanie dobranoc <3
Wczoraj tak szybko zasnęłam że nie zdążyłam przeczytać .Była już 13 :30 zaczęłam się szykować na tak zwany ‘Babski wieczór’ . Wzięłam czarną sukienke bolerko i szpilki .Mama podwiozła mnie do Hanny.
- Będę po ciebie o 24 pasuje ci ? – spytała się mama
- Tak, dziękuję kocham . – odpowiedziałam jej i poszłam do dziewczyn
- oOo jest nasza piękna przyjaciółka- powiedziała Hanna
- weź idź – odpowiedziałam
Baski wieczór minął bardzo szybko, przyjechała po mnie mama, wróciłam do domu. Oprawiłam czynności wieczorne , rozmawiałam jeszcze 3 godziny z Tobim i poszłam spać.
Te osiem dni minęły jak 5 minut. Chciałam jak najwięcej czasu spędzić z Tobim Hanną i Arią . Codziennie rozmawialiśmy 24 na dobę i przypominaliśmy sobie wspólne wypady, zwały i spotkania .


20 wrzesień :
Już byłyśmy z mamą spakowane, czekałyśmy tylko na jutrzejszą rozprawę . Wczoraj cały dzień spędziłam z tatą rozmawialiśmy, byliśmy w kinie. Wytłumaczył mi że zakochał się w Daianie i nie mógłby być z mamą . Nawet po części mu wybaczyłam . Spytał się mnie czy przyjadę do niego w ferie. Tak już przyjął to do siebie ze wyjeżdżam z mamą . A na pytanie nie umiałam w tamtej chwili odpowiedzieć .
Poszłam do Tobiego, Arii i Hanny . Chciałam ten ostatni dzień spędzić z nimi
-Ty a jak w tych Katowicach się ubierają – spytała Aria
Nie mam pojęcia, ej ? ale przyrzeknijmy sobie że zawsze będziemy przyjaciółmi.
I w tej chwili przechodziła Spencer ( dziewczyna której podobał się Tobi ) w krótkiej spódniczce i szpilkach .
- Co ty się tak na nią patrzyłeś – spytałam oburzona
- Emily ? O co ci chodzi ? Nawet okiem na nią nie rzuciłem, wiesz ze tylko ciebie kocham .- opowiedział i mnie pocałował
- Ej ? nie kłóćcie się ! Mamy ostatnie trzy godziny, które możemy spędzić razem a Wy się kłócicie . – wtrąciła się Hanna/
- Tak Hanna ma racje, nie kłóćmy się może pójdziemy się przejść   ? – spytała się Aria
Poszliśmy się przejść i już na dobre się się pożegnaliśmy .
- Ale przyrzekamy .- Powiedziała Aria
- Tak, Boże co ja bez was zrobię – opowiedziałam
Płakałyśmy chyba przez 15 minut. Później był czas na pożegnanie z Tobim . Najgorsza chwila w moim życiu . Ręce mi się trzęsła usta drżały z oczu płynęły łzy.
- Nie płacz to jeszcze nie jest koniec – powiedział Tobi wycierając mi  policzki z łez .
-Ale ja nie wyobrażam sobie mojego życia bez ciebie . – odpowiedziałam, tuląc się do niego
- Boże jak ja ciebie kocham . Zobaczysz ! Damy radę będziemy pierwszą parą której uda się miłość na odległość
Spędziliśmy ze sobą te ostatnie chwile .Uwierzyłam że ta miłość na odległość może przetrwać .
Dzień rozwodu wstałam rano, ubrałam się i poszłyśmy z mamą do sądu. Rozprawa trwała dwie godziny , najdłuższe godziny w moim życiu . Po rozprawie pojechałyśmy z mamą po torby , pożegnałam się z dziadkami i tatą i pojechałyśmy na lotnisko. Na lotnisku zobaczyłam Arie, Hanne i Toniego
- o co Wy tu robicie ?- spytałam
- Co myślałaś że puścimy cię bez pożegnania – opowiedział Tobi .
Pocałował mnie i powiedział ze Kocha to samo mu odpowiedziałam . Pożegnałam się jeszcze z przyjaciółkami i weszłyśmy z mamą do Samolotu .