poniedziałek, 15 października 2012

V rozdział


V rozdział
Sobota, wreszcie sobie odpocznę, pomyślałam gdy wstałam . Nie miałam ochoty z nikim się widzieć, chciałam  spędzić tą sobotę przy książce, frugo i żelkach . Mama była zajęta Stefanem ( swoim nowym ) byłam na nią zła bo niby tak przeżywała rozwód . Zjadłam śniadanie i poszłam do swojego pokoju czytać Harrego . Gdy tylko zaczęłam czytac usłyszałam dźwięk telefonu . Hanna dzwoni, nie chciałam z nia rozmawiać, byłam na nią zła za to ze  nie odbierała ode mnie telefonu ale dobijała się chyba 10 razy więc odebrałam :
- Co  chcesz, teraz to masz czas dla swojej niby przyjaciółki  - spytałam
-Emily, muszę ci coś powiedzieć
- co?- odpowiedziałam chamsko
- Aria jest w szpitalu
- cooo ?: Dlaczego? co się stało?. Łzy zaczęły spływać mi z oczy, ręce się trząść. Nie wiedziałam co powiedzieć
- Samochód ją potrącił
- Ok Hanna, spróbuje jutro przyjechać . Szybko pobiegłam do mamy żeby jej wszystko powiedzieć , ona siedziała z Stefanem .Chciałam zabukować bilety ale najbliższy termin to za tydzień . Stefanowi się przypomniało że jego syn jutro wylatuje i ma jeden wolny bilet bo jego dziewczyna nie mogła  polecieć. Kamil  (syn Stefana ) zgodził się i oddał bilet . Wylot maiłam jutro o 8 :00 . Było około 12 , ubrałam się i poszłam na spacer chciałam wszystko przemyśleć wypłakać się . Miałam takie swoje miejsce na deptaku gdzie lubiłam przesiadywać . Poszłam tam i zobaczyłam Kubę siedział i rysował podeszłam zapłakana.
-Co się stało? – spytał i przytulił
-Moja przyjaciółka z Paryża jest w szpitalu – odpowiedziałm i jeszcze bardziej się rozpłakałam
- Przykro mi . A coś poważnego?
- Nie wiem jutro jade . Wiem tylko ze potrącił ją samochód . Dlaczego to mój świat wali się na głowę najpierw tata później Tobi , mama nie ma dla mnie czasu, a teraz Aria co ja takiego zrobiłam – Zaczęłam krzyczeć
- Ciiiii , Będzie dobrze obiecuje . Pamietaj ze masz mnie – powiedział i pocałował w policzek . Siedzieliśmy tak chyba trzy godziny . Ja płakałam a on  mnie przytulał , poczułam się dla kogoś ważna i to było miłe .  Odprowadził mnie do domu. W pokoju siedział Kamil z walizkami . Co on tu robi >? Pomyślałam .
- Emily to jest Kamil – powiedziała mama
- ok . dziękuję za bilet – powiedziałam i podałam mu rękę
- Nie ma za co i mam nadzieje że z przyjaciółką będzie dobrze – odpowiedział
- dziękuję – odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju się spakować. Wyjęłam pamiętnik a z niego wyleciało zdjęcie z ostatniej imprezy z dziewczynami , serce mało mi nie pękło i pomyślałam że nie mogę stracić Arii za bardzo ją kocham . Gdy się pakowałam zadzwoniła Patrycja chciała się spotkać i pogadać . Opowiedziałam jej o wszystkim i szybko przyszła do mnie .Mimo że z Patrycją znam się tylko trochę to czuje że mogę jej naprawdę zaufać . Siedziałyśmy tak do drugiej w nocy i rozmawiałyśmy .Wstałam o 7 i ubrałam się Kamil razem z mama i Stefanem jedli już śniadanie ja nie chciałam , nie miałam na nic ochoty . Zawieźli nas na lotnisko sami mieli do lecieć do Nas za tydzień. Weszliśmy do samolotu i zaczęliśmy rozmawiać . W czasie konwersacji nawet zapomniałam o moich problemach . Mieliśmy nawet ze sobą dużo wspólnego . Jego rodzice też się rozwiedli , mama została w Paryżu i właśnie do niej jedzie a tata w Katowicach . Jest na studiach prawniczych na które też chciałam iść . Droga minęła bardzo szybko . O 14 byliśmy w Paryżu na lotnisku czekała Hanna i mama Kamila bardzo miła kobieta . Szybko z Hanną pojechałyśmy do szpitala . Gdy zobaczyłam Arie w śpiączce na łóżku zemdlałam, lekarze szybko mnie ocucili i weszłam do pokoju gdzie leżała Aria
- Nie możesz Nas zostawić , kto będzie pisał rano cześc i wieczorem dobranoc kto będzie uczył nas tańczyć – powiedziałam  ze łzami w oczach
- Ariaaa my cie kochamy nie zostawiaj nas – dodała Hanna
- Dzień dobry – powiedziałam do rodziców Arii którzy wchodzili do Sali
- Cześć dziewczyni – opowiedziała mama . Spytałyśmy co z Arią i czy to bardzo ciężkiego odpowiedzieli że jest w śpiączce której będzie się jej ciężko obudzić . Całą noc siedziałyśmy przy niej modliłyśmy się płakałyśmy i wierzyłyśmy z będzie dobrze 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz